Do Izraela polecieliśmy chyba w jednym z najgorszych możliwych okresów – w lipcu 2014 roku, gdy sytuacja w tym kraju znacznie się pogorszyła. Izrael ostrzeliwany był ciągle rakietami, na co odpowiedział silną interwencją zbrojną w Strefie Gazy. Jednak mimo tego, jest to jeden z wyjazdów, które będę wspominać najlepiej i – na pewno – najdłużej. Izrael to niesamowity kraj mający bardzo wiele do zaoferowania nie tylko w sferze religijnej.
A oto i dziennik z tej wyjątkowej podróży.
- WSTĘP:
- DZIEŃ 1 – 10.07.2014 (WARSZAWA – TEL AWIW-JAFFA):
- DZIEŃ 2 – 11.07.2014 (TEL AWIW-JAFFA – MITZPE RAMON – EJLAT):
- część 1 – Czy aby na pewno był to dobry pomysł?
- część 2 – Czy aby na pewno był to dobry pomysł?
- DZIEŃ 3 – 12.07.2014 (EJLAT – NEVE ZOHAR):
- część 1 – Rafa koralowa
- część 2 – Rafa Delfinów
- DZIEŃ 4 – 13.07.2014 (NEVE ZOHAR – MASADA – EIN GEDI – JEROZOLIMA):
- część 1 – Masada nigdy więcej nie zostanie zdobyta
- część 2 – Oaza Ein Gedi
- część 3 – Morze Martwe
- DZIEŃ 5 – 14.07.2014 – (JEROZOLIMA – NAZARET):
- część 1 – Jerozolima – Góra Oliwna
- część 2 – Jerozolima śladami Chrystusa
- część 3 – Jerozolima – dzielnica żydowska
- DZIEŃ 6 – 15.07.2014 (NAZARET – KAFARNAUM – LOTNISKO):
- część 1 – Ostatni dzień
- część 2 – Powrót i podsumowanie
- ZAKOŃCZENIE:

Rocznik 86. Zarażona podróżniczym bakcylem od ponad 25 lat, raczej bez szans na wyleczenie. Lubiąca ciepełko miłośniczka Azji Południowo-Wschodniej oraz paradoksalnie… Islandii. W wolnej chwili zajmuje się swoimi pozostałymi pasjami jakimi są rośliny owadożerne oraz amatorsko fotografia.